Czy warto montować kamery megapikselowe?
CCTV marzec 2nd, 2009Pytanie to coraz częściej pojawia się na ustach ludzi pracujących w branży systemów zabezpieczeń oraz ich klientów. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem, co zresztą widać choćby po chmurce tagów, jednak w tego typu dyskusjach najważniejsze są argumenty. Zwykłe gadanie na niewiele się zdaje, do ludzi najbardziej przemawia naoczna prezentacja.
Wychodząc z tego założenia, John Honovich wybrał kilka ciekawych nagrań pokazujących zalety tych rozwiązań i podlinkował je na swoim blogu. Niektóre są moim zdaniem marne, ale kwintesencją kamer megapikselowych jest to, po pokazał Avigilon w swoim materiale. Zapraszam do obejrzenia, szczególnie tych, którzy nie mają wiary, iż megapiksle to przyszłość CCTV.
- 25/11/2008 – Kamery megapikselowe przewodami koncentrycznymi.
- 26/08/2008 – Nowe kamery megapikselowe Arecont Vision.
- 14/11/2008 – Kamery megapikselowe – rozdzielczość.
maj 5th, 2009 o godzinie 16:29
Bardzo piękna prezentacja. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że celowo wybrano do tej prezentacji obiekt, w którym przez całą dobę zapewniono doskonałe oświetlenie, obiekty poruszają się bardzo spokojnie, a używany tam zoom cyfrowy jest zaledwie kilkukrotny. To może wystarczy do zidentyfikowania flagi Kanady na koszulce, jak pokazano w prezentacji, ale nie wystarczy na pewną identyfikację twarzy, czy tablicy rejestracyjnej z większej odległości, jak usiłują nam wmówić marketingowcy.
Popularnie dostępne obecnie kamery megapikselowe mają to do siebie, że zaprezentowanych tu warunkach dają rewelacyjny obraz. Natomiast w warunkach słabego oświetlenia otrzymujemy zaciemniony i zaszumiony obraz, a migawkę spowolnioną do absurdalnego poziomu. W takich warunkach obiekt w dynamicznym ruchu widzimy rozmazany. Mimo bardzo wysokiej rozdzielczości, wciąż trudno go zidentyfikować, czasami nawet trudniej niż na kamerze analogowej. Nie bez powodu w kamerach megapikselowych Sony stosuje się funkcję Light Funnel, która po ciemku automatycznie zmniejsza rozdzielczość strumienia, aby zachować szybką migawkę i dostarczyć operatorowi klarowny obraz. Sony zresztą jako jeden z bardzo niewielu producentów (może nawet jedyny?) podchodzi do sprawy rzetelnie, nie robiąc ludziom wody z mózgu.
Nie chcę nikogo odstraszać od kamer megapikselowych – to nieunikniona przyszłość. Zresztą w realizowanych przez nas projektach stosujemy ich z każdym tygodniem coraz więcej. Jednak zachęcam wszystkich, aby projektując systemy monitoringu nie zwracali uwagi na marketing. Miejmy świadomość zalet i wad tej technologii, stosujmy kamery megapikselowe w tych miejscach, gdzie rzeczywiście się one sprawdzą. Zainteresowanych tym tematem odsyłam do artykułu, który popełniłem niedawno dla Systemów Alarmowych: „Megapikselowa jakość obrazu: fakty i mity”, jest dostępny pod adresem http://www.polvision.com.pl/files.asp?lang=pl&id=472
maj 5th, 2009 o godzinie 17:46
Witam,
akapit 1: a co złego w tym, że prezentacji dokonano w dobrych warunkach? Nikt przy jej użyciu nie stara się wmówić, że megapiskele to lek na całe „zło” PAL-owskiego świata i będą radzić sobie zawsze i wszędzie. Jednakże prezentacja ta doskonale pokazuje, że tego typu kamery doskonale sprawdzają się w pewnych zastosowaniach, gdzie zwykłe kamery nawet w połączeniu z głowicami obrotowymi nie będą w stanie sprostać wyzwaniu (w tym przypadku ciągła obserwacja rozległego obszaru wraz z rejestracją i możliwością ustalenia pewnych szczegółów w materiale zarejestrowanym – nawet bez osoby nadzorującej). Moim zdaniem tu należy upatrywać zastosowania takich kamer i doskonale zostało to pokazane.
akapit 2 i 3: w zasadzie pełna zgoda, no, noże poza tym, że Sony to taki idealny producent. Marketing to zło, a artykuł (a w zasadzie streszczenie karty katalogowej 😉 ) czytałem. Swoją drogą obszar światłoczuły brzmi znacznie lepiej niż obszar fotoreceptywny. Filtr oparty o barwy inne niż podstawowe wcale nie jest taki idealny (choć ma oczywiście pewne zalety), jak Pan (a pierwotnie Sony) twierdzi w tym tekście.
Pozdrawiam.
maj 6th, 2009 o godzinie 15:06
No to widzę, że zgadzamy się w tych kwestiach, to właśnie starałem się przekazać swoim komentarzem. Określenie obszaru fotoreceptywnego i parę innych w artykule w SA na na początku też mnie trochę zjeżyło – ja miałem inne w wersji pierwotnej. Poprawiło mi to Szanowne Kolegium Redakcyjne, z którym spierać się nie mam zamiaru
Sony z pewnością idealne nie jest. Chyba nikt nie jest idealny
Jednak podziwiam ich rzetelne i uczciwe podejście do klienta w zakresie podawania specyfikacji kamer. To nawet dość zabawnie wygląda – większość producentów przeszło już na porządku dziennym do manipulowania parametrami czułości kamer w specyfikacjach, np. podając je przy poziomie zniekształceń 30IRE, albo czasie naświetlania 1s. A ciekaw jestem czy ktoś z Państwa miał okazję zobaczyć obraz o poziomie zniekształceń 30IRE albo przy wolnej migawce i wie, do czego się to nadaje w telewizji przemysłowej?