Dziś zasygnalizuję pewien problem, który bardzo często pomijany jest w fazie projektowania sieciowych systemów telewizji przemysłowej. Wiadome jest, że aby kamera dobrze „widziała” scenę, niezbędne jest oświetlenie tej sceny. Aby jakość obrazu była zadowalająca, poziom tego oświetlenia musi być adekwatny do parametrów przetwornika zamontowanego w kamerze. Zahaczamy w ten sposób o czułość. Oczywiście zarówno producenci jak i dystrybutorzy prześcigają się w kreowaniu kart katalogowych pokazujących ich sprzęt w jak najlepszym – nota bene – świetle, jednak dopiero praktyczny test na obiekcie pozwala stwierdzić, czy rzeczywiście ten model kamery poradzi sobie w danych warunkach. Równie ważne jest doświadczenie instalatora, gdyż dopiero po przetestowaniu jakieś grupy sprzętu jesteśmy w stanie dość obiektywnie wypowiedzieć się co do oferowanej jakości.

O ile w przypadku systemów analogowych marne oświetlenie obiektu skutkowało „co najwyżej” pogorszeniem jakości rejestrowanego obrazu (szum zmniejszający szczegółowość) i zwiększeniem zajętości miejsca na dysku (zaszumiony obraz, ze względu dużą niejednorodność gorzej się kompresuje), o tyle w przypadku kamer IP pojawia się dodatkowy aspekt.


Aspektem tym jak się łatwo domyślić jej ilość zajmowanego pasma sieciowego. Logiczne jest, że obraz zaszumiony wymagać będzie większych zasobów, jednakże jak dotąd nie spotkałem się z realnymi pomiarami. I w końcu na stronie blog.boschsecurity.us pojawiły się konkretne wyniki pomiarów, które uzmysławiają istotność właściwego poziomu oświetlenia w instalacjach CCTV IP. Co prawda poczynione testy oparto o promienniki IR, nie ma to jednak znaczenia.

Wyniki przemawiają do wyobraźni. W skrajnych przypadkach oszczędność pasma wynosiła nawet 91% pomiędzy sceną praktycznie nieoświetloną a sceną oświetloną podczerwienią. Warto pamiętać o tym aspekcie planując instalacje oparte o kamery sieciowe, aby przypadkiem nie zaniżyć minimalnych wymaganych parametrów sieci.

Może zainteresują Cię również poniższe wpisy: