Miałem właśnie okazję brać udział w szkoleniu zorganizowanym przez firmę Alnet Systems Inc.. I muszę przyznać, że dawno nie widziałem tak sprawnie i fachowo poprowadzonego spotkania. Wstęp omówiono nieco marketingowo, ale strawnie, podając w skrócie charakterystykę wszelkich urządzeń dostępnych w ofercie (kart DVR oraz ekspanderów). Później zaczęła się część główna, czyli praktyczna prezentacja możliwości tego dość rozbudowanego systemu.

Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, szczególnie poziomu prowadzenia całości przez Pana Przemka. Rzadko się zdarza, aby tego typu szkolenia prowadził technik, a moim zdaniem tu sprawdziło się to świetnie. W zasadzie nie było pytań bez odpowiedzi, każda wątpliwość została rozwiana.

A sam system – co tu dużo gadać – wciąż się rozwija, ma ogromne możliwości konfiguracyjne, obsługuje masę kamer. Mamy więc wszystkich potentatów, takich jak Arecont Vision, Mobotix, Axis, Vivotek czy ACTi, jest więc w czym wybierać i każdy znajdzie jakieś urządzenie dla siebie. Same zaś oprogramowanie udostępnia nam masę funkcji pomocnych przy zarządzaniu systemem monitoringu. Mamy więc detekcję ruchu opisywaną kilkoma różnymi parametrami, możliwość ustawienia kompresji obrazu z rozróżnieniem na części ruchome i niezmienne w obrazie, harmonogramy, możliwość ustawienia parametrów obrazu w zależności od dostępnego pasma itp.. Nie do przecenienia jest możliwość współpracy z wyjściami i wejściami alarmowymi, również w odniesieniu do harmonogramu, dynamicznym przydziałem mocy obliczeniowej i – co za tym idzie – poklatkowości dla każdej kamery, jak również sterowania kamerami PTZ czy zdefiniowania sobie interaktywnych map obiektów. W zasadzie system jest kompletny, a programiści nie śpią i wciąż wdrażają nowe funkcje oraz rozwijają ciekawe pomysły (choćby kompresję zwaną przez nich DJPEG).

Alnet wiele mówi o łatwym dostępie zdalnym do instalacji i rzeczywiście, w demonstracji z urządzeniami przenośnymi robi to spore wrażenie, gdyż mimo niezbyt szybkich łącz obraz nawet z kamer megapikselowych był dość płynny. „Sztuczka” polega na – po pierwsze – określeniu wielkości wyświetlacza, jaki posiada urządzenie przenośne, po drugie zaś na wysłaniu do niego tylko tego, co w obrazie się zmieniło, odpowiednie przeskalowanego i obrobionego. I to działa. Wspomnieć należy o dość atrakcyjnej cenie na oprogramowanie klienckie VDRC, jest ono bowiem… darmowe (zarówno w wersji na PC, jak i mobilnej).

Ja tam jestem pod wrażeniem tego systemu, choć oczywiście musiałbym spędzić z nim nieco więcej czasu, niż tylko kilka godzin prezentacji. Gdyby ktoś chciał samemu się pobawić, to polecam pobrać klienta i skorzystać z udostępnionych serwerów (uwaga: automatyczne wylogowanie po 5 minutach, trzeba się zalogować ponownie). Polecam.

Może zainteresują Cię również poniższe wpisy: