W moje ręce trafił właśnie nieznany mi wcześniej rejestrator BCS, oznaczony symbolem 1604GBE. Oczywiście wrodzona czujność (i informacje od innych 😉 ) kazały mi ustalić, że tak naprawdę jest to produkt chińskiej firmy Dahua Technology. W Polsce sprzedaje go kilku dystrybutorów, oczywiście pod różnymi nazwami. Produkty tej korporacji znane są na naszym rynku od lat, starsze modele sprzedawane były już dawno i wśród niektórych instalatorów zyskały sobie popularność i łaskawe opinie. Lektura instrukcji ujawniła, że seria BCS-1604 składa się z trzech rejestratorów, różniących się nieco swymi cechami:

  • DVR1604GBE (BCS-1604GBE) – model posiadający tyle wejść audio, ile ma kanałów, bez wyjść przelotowych oraz matrycy (o tym później), z jednym kanałem audio w obu kierunkach.
  • DVR1604GBEL (BCS-1604GBEL) – model bez wejść audio oraz bez kanału dla audio w obu kierunkach, za to z 16 przelotami oraz 4 wyjściami matrycowymi.
  • DVR1604GBEH (BCS-1604GBEH) – model z 4 kanałami audio oraz jednym kanałem dla audio w obu kierunkach, 16 przelotami oraz 1 wyjściem matrycowym.

Jak widać jest w czym wybierać. Istnieją również wersje 4-ro i 8-mio kanałowe tych rejestratorów: BCS-404GBE oraz BCS-804GBE.

Wprowadzenie.

Jak łatwo się domyślić, karton jest dość spory, sam rejestrator też do najmniejszych nie należy. W końcu to maszyna 16-to kanałowa, przystosowana do montażu w szafie rack. Nad wyglądem nie ma się w zasadzie co rozpisywać: przyciski sterujące, pokrętło jog/shuttle, nieco diod, rozmieszczone raczej przejrzyście i z głową, ale wrażenie sprawia dość toporne. Nagrywarkę DVD zasłania spora klapka. W moim egzemplarzu port USB wyprowadzony był z boku, co wydaje mi się nie do końca szczęśliwe, ale to tylko szczegół. Z tyłu niestety dość ciasno: gniazda BNC ściśnięte obok siebie, 1/3 przestrzeni zajmuje wentylator oraz główny włącznik zasilania. Dostępne są oczywiście wejścia i wyjścia alarmowe. Całość raczej solidna, nie trąci na odległość chińszczyzną.

DVR1604GBE należy do rejestratorów dość szybkich, pozwala bowiem na rejestrację 200kl/s dla całego systemu w D1, czyli został mały kroczek do real-time. Zresztą jest już dostępna wersja o oznaczeniu DVR1604HBE, która jest w stanie nagrywać 400kl/s dla D1. Urządzenie wychodzi naprzeciw obecnym trendom i kompresuje obraz z wykorzystaniem H.264, można nim sterować za pomocą myszy USB czy pilota, pozwala używać dysków SATA. Naturalnie zaimplementowano szereg protokołów do sterowania głowicami obrotowymi (jest ich ponad 30). Dostępne jest wyjście VGA.

Obsługa i konfiguracja.

Przechodzimy do rzeczy, czyli podłączamy rejestrator. Na początek miłe zaskoczenie: otwarcie pokrywy wierzchniej odbywa się błyskawicznie, bo wystarczy odkręcić raptem dwie śrubeczki. Świetny pomysł, szczególnie w porównaniu z wieloma innymi produktami (często renomowanych firm), gdzie konieczne jest pozbycie się nawet i kilkunastu wkrętów. W środku sporo miejsca, widać, że miniaturyzacja postępuje. Kolejny fajny patent to montaż dysków: nie dość, że można ich tu umieścić aż 8, to samo ich założenie przebiega dość sprawnie, mianowicie wystarczy odkręcić poprzeczną listwę mocującą i do niej dokręcić nośniki, po czym na powrót ją przymocować. Dodatkowo testowana przeze mnie wersja obsługiwała dyski SATA, więc i kabelki nie stworzyły plątaniny. Duży plus. Taka ilość dysków implikuje zastosowanie stosunkowo wydajnych (i niestety głośnych) wentylatorów (jeden na ścianie tylnej, jeden na bocznej). Coś za coś. Aha, jeden z instalatorów powiedział mi, że wiatraki po pół roku ciągłej pracy idą do wymiany, gdyż wyją jak sieczkarnia…

Podłączamy kamery. No i tu spory minus: miejsca jest tak mało, że przy nieco większych palcach naprawdę ciężko cokolwiek tam wetknąć… Gniazda umieszczone bardzo blisko siebie, w dwóch rzędach, to projektantom się zbytnio nie udało. Gdy już uporamy się z podłączeniem kamer, możemy przejść do konfiguracji urządzenia. A trzeba przyznać, że tu można poszaleć. Poza standardami jak detekcja ruchu, definiowanie harmonogramu, jakości nagrań, ustawień sieci włącznie z DDNS, uprawnień użytkowników (bardzo rozbudowane) itp. rejestrator ma masę opcji, których nie dopatrzymy się u zbyt wielu konkurentów.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to możliwość ustawienia pracy dysków w tryb Redundant (Powielanie). Innymi słowy mamy możliwość stworzenia czegoś na kształt macierzy RAID, a zapis będzie dokonywany równolegle zabezpieczając użytkownika przed utratą nagrań w razie awarii jednego z dysków. Ciekawe rozwiązanie. Dodatkowo istnieje możliwość przeglądania nagrań z takiego dysku już na komputerze, wystarczy podpiąć nośnik i użyć dostarczonego programu.

Druga rozbudowana funkcja to matryca (matrix). W sumie nie wiem, czemu tak to nazwano, niekiedy u konkurencji tę samą funkcję spełniają konfigurowalne wyjścia SPOT. W każdym razie w wersjach GBEL oraz GBEH mamy możliwość dość elastycznego ustalenia co na spotach ma się pojawiać. Możemy więc ustalić sekwencję kamer, jaka ma się przewijać przez monitory, dodatkowo sekwencję tę możemy uzależnić od stanu wejść alarmowych. Fajna sprawa, szkoda tylko, że nie dostępna w każdym z modeli, do tego gdy już się na to zdecydujemy, to zmuszeni będziemy zrezygnować np. z kanałów audio (vide spis na początku artykułu).

Kolejna przydatna niekiedy funkcja to możliwość manipulacji obrazem na wyjściu BNC nie tylko w zakresie jasności i kontrastu, ale także rozciągnięcia w pionie i w poziomie. Mnie pozwoliło to na dokładne wpasowanie obrazu wyjściowego w ramy kineskopu, bo początkowo obraz był bardzo rozciągnięty.

Z rzadko spotykanych w innych modelach cech wpadła mi jeszcze w oko możliwość wysyłania na serwer FTP nagrań w razie alarmu bądź wykrycia ruchu. Wystarczy podać dane serwera, login i hasło, zdefiniować, co ma wywoływać wysyłanie danych i już. Nie wiem, jaka jest praktyczna użyteczność takiego rozwiązania, ale… jest to zaimplementowane :-) . Tak samo możliwe jest zaprogramowanie automatycznych restartów rejestratora o zadanej godzinie.

Teraz łyżka dziegciu. Mimo, że w początkowym kontakcie Dahua atakuje nas masą różnych opcji i sprawia dobre wrażenie, to jednak pewne rzeczy nieco tę idyllę zakłócają. Największą różnicą w stosunku do rejestratorów, z którymi dotychczas miałem do czynienia jest odtwarzanie archiwów. Zazwyczaj po wybraniu interesującego nas zakresu czasu do przeglądania i wciśnięcia Play, mamy dostęp do wszystkich kanałów w jednej chwili. Tutaj jest inaczej: w wersji, którą miałem możliwość się bawić, na raz można odtwarzać tylko dwa kanały. Gdzieniegdzie spotykałem się z opiniami, że jest to zaleta, gdyż można oglądać dwa kanały na raz, każdy z innego przedziału czasowego. Mnie to jednak nie przekonuje. Jeżeli zdarzenie przenosi się z jednego obszaru na inny, to chciałbym zobaczyć, co też dzieje się na innej kamerze, niż aktualnie wybrana. Jeżeli mam dostęp do wszystkich, to jestem w stanie łatwo i sprawnie się między nimi przełączać, tutaj najlepiej by było, aby użytkownik znał na pamięć wszystkie kamery. Idzie pewnie przywyknąć, ale mnie się to nie podoba i uważam, że właśnie ta cecha może się mocno odbić na popularności DVR1604GBE-S. Należy zaznaczyć, że w zależności od wersji rejestratora możliwe jest przeglądanie 1, 2 lub 4 kanałów na raz. Nie wiem, czy takie podejście wynika z jasnych i klarownych założeń projektantów, czy też raczej z przyczyn sprzętowych (sądzę, że to drugie, po prostu procesor nie wyrabia się z nagrywaniem z takimi parametrami, obsługą sieci i jeszcze wyświetlaniem). Przeglądanie przez sieć łączy się z podobnymi ograniczeniami (moja wersja Pro Surveillance System pozwalała na podgląd 4 kamer).

Kolejną rzeczą, która mnie osobiście drażni (poza ciasnotą na tylnym panelu) jest fakt, że rozdzielono możliwości na trzy różne modele. Jeżeli ktoś zapragnie mieć nagrywanie dźwięku z wszystkich kanałów, a do tego skonfigurować sobie dowolnie SPOT, to ma problem. A takich kombinacji może być więcej. Innymi słowy moim zdaniem ta „wielowersjowość” jest marnym pomysłem. Wolałbym rejestrator wyposażony we wszystkie funkcje (nawet, jeżeli nie zostaną wykorzystane), droższy, niż to, co dostajemy obecnie. Tym bardziej, że nie jest to sprzęt do sklepiku z warzywami, tylko dość zaawansowana machina mająca potencjał na spore instalacje.

Dwa szczegóły: po pierwsze porty USB. Są dwa: jeden z tyłu, drugi z boku. Zakładam, że mysz podłączam do tylnego gniazda, więc na pendrive’a zostaje mi to boczne. Jeżeli rejestrator będzie stał w półce czy racku, to może być problem ze zgraniem archiwum. Druga sprawa: mam wrażenie, że wyjście VGA jest bardzo marnej jakości. Pływają tam jakieś pasy, występują przekontrastowienia, wyolbrzymiane są szumy. Z ciekawości podpiąłem inny rejestrator do tego samego monitora i obraz z tej samej kamery wyglądał o niebo lepiej.

Teraz trochę o oprogramowaniu sieciowym. Ogólny jego wygląd jest zbliżony do tego, co znamy, jednak ograniczenia z ilością odtwarzanych kamer wymuszają niewielkie różnice w wyglądzie menu do obsługi archiwów. Nadmienię, że mnie zupełnie nie przypadło do gustu, choć można to opanować. Poza tym wszystko wygląda dość podobnie do rozwiązań konkurencji. Aha, program lubi sporo ramu, przy 512MB potrafi dość mocno przymulać, choć w erze współczesnych komputerów to już raczej nie problem. Dodatkowa sprawa: ja korzystałem z oprogramowania w wersji 3.9.4.0 (taka była dostarczona wraz z rejestratorem) i moim zdaniem ma ona sporo błędów, gdyż dane podawane w różnych zakładkach konfiguracyjnych były zupełnie inne niż to, co rzeczywiście ustawiono.

Za to przy połączeniu przez przeglądarkę internetową wszystko było w najlepszym porządku (znaczy odpowiadało rzeczywistości, ale układ zakładek był całkiem inny, niż w oprogramowaniu klienckim). Aha, dziwnie zachowywało się ustawienie różnych strumieni dla nagrywania oraz LAN-u. Czasem na zastosowanie wprowadzonych zmian czekać trzeba było kilka minut i nie byłem w stanie stwierdzić jednoznacznie, dlaczego się tak dzieje. Oczywiście w przypadku przeglądarki wszystko działało zgodnie z oczekiwaniem.

Aktualizacja: dostałem od dystrybutora nieco nowszą wersję oprogramowania klienckiego, tym razem jest to Enterprise Pro Surveillance System (Basic). No, tu jest znacznie lepiej, wszystko chodzi zgodnie z oczekiwaniami. Jednak obsługa różnych strumieni nadal zachowuje się dziwnie, gdyż wybór tegoż parametru z menu kontekstowego skutkuje zmianą obrazu, ale tylko w wypadku, gdy mamy utworzony projekt. Gdy łączymy się z rejestratorem bezpośrednio, czyli klikając go dwa razy w zakładce Urządzenia, to mimo, iż istnieje możliwość wyboru strumienia, „ptaszek” zaznaczenia nie pojawia się przy wybranej pozycji i strumień się nie zmienia.

Instrukcja: zarówno wersja angielska jak i jej tłumaczenie, mają sporo uchybień i nieścisłości. Nie wszystko jest dokładnie omówione, często instrukcja nie odpowiada temu, co możemy zobaczyć na ekranie (może ten soft tak szybko ewoluuje). Pewnych rzeczy trzeba się domyślać.

W zasadzie więcej uchybień na szybko się nie dopatrzyłem, choć powyższe minusy dla mnie mają dość spore znaczenie, poważnie zastanawiałbym się nad montażem tego urządzenia.

Podsumowanie.

Przyznam, że jestem nieco rozerwany. Z jednej strony masa funkcji, szerokie możliwości konfiguracji czy możliwość tworzenia rozległych systemów, z drugiej zaś to nieszczęsne odtwarzanie. Tym niemniej urządzenie bez wątpienia jest warte zainteresowania, szczególnie, że jego aktualna cena jest bardzo korzystna przy proponowanych parametrach. Jeżeli uda się wytłumaczyć klientowi, że odtwarzanie maksymalnie dwóch kanałów w jednej chwili jest normalną rzeczą, to mamy do dyspozycji bardzo ciekawe urządzenie w bardzo ciekawej cenie.

Specyfikacja

Nazwa: DVR1604GBE (BCS-1604GBE)
Producent: Dahua Technology www.dahuasecurity.com
Typ produktu: rejestrator
Rodzaj: rejestrator 16-to kamerowy
Prędkość nagrywania: 400kl/s w CIF, 200kl/s w D1
Dyski twarde: 8 sztuk, każdy do 1TB, dostępne wersje obsługujące ATA i SATA
Wymiary: 440x460x89, masa 7kg
Zasilanie: 230V
Aktualna cena detaliczna: 6999PLN netto (10.2008)

Może zainteresują Cię również poniższe wpisy: